20.07.2014

05. Wesele

Moja pierwsza misja okazała się sukcesem, nie sądziłam ze będzie to takie proste. Nie wiem jak odwdzięczę się za to Pecie ale bez niego nie dałabym rady. Właściwie nie pamiętam za wiele z tego dnia, stres i obawa przed tym co będzie dalej spowodowało, że mam luki w pamięci. Mój przyjaciel poradził mi, ze w naszej sytuacji dobrym rozwiązaniem jest pisania pamiętnika. Trochę jest w tym racji ale wydaje mi się, ze rozmowa z Peetą jest lepszym rozwiązaniem. Opowiada mi różne historie, które przydarzyły mu się. Dla mnie najdziwniejsze w tym wszystkim jest to, ze był samotny, nie miał z kim porozmawiać a tak świetnie sobie radził. On nadaje się do tego. Ma wspaniałą osobowość. A ja ? Nie nadaje się do tego. Mój przyjaciel próbuje mnie przekonać, ale ja w głębi serca czuje, że nie radzę sobie. Co prawda założyłam pamiętnik, niekiedy pisze tam o tych sprawach o których nie mówię Pecie ale jest ich bardzo nie wiele. Mój przyjaciel wiem o mnie bardzo dużo. Jednym tematem, za którym nie przepada to temat naszego nowego przyjaciela Finnika. Gdy zaczynam o  nim mówić od razu robi się spięty i widać że myślami jest gdzieś indziej. Dziwne. Myślałam ze panowie się za kumplują a nie widzę choćby iskierki, żeby tak się stało.
Teraz siedzę w salonie, przykryta kocem. Przeziębiłam się. Mam czerwony nos i zużywam tonę chusteczek. W tym czasie mojej myśli wędrują w daleką przyszłość. Rozmyślam co będzie dalej. Napiłam się łyk herbaty i wyciągam swój pamiętnik. Choć do końca nie można tak go nazwać. Zawarte są w nim notatki z dzieciństwa. Czytając jej uśmiecham się sama do siebie. Najczęściej czytam jej w chwilach gdy mam zły nastrój. Ale dziś szukam czegoś innego. Szukam notki na temat szkoły baletowej. Napisałam ją po powrocie do domu. Byłam wtedy już po rozmowie z Peetą i leżałam w łóżku. Widać ze litery są napisane nie starannie. Można to usprawiedliwić tym, ze byłam tak zszokowana tym wszystkim i chciałam jak najszybciej to przelać na papier. Zaczynam czytać to moja plątaninę słów i już na samym początku uśmiecham się do siebie.



Drogi Pamiętniku !

Leząc w łózku zastanawiam się nad swoim darem. Czy ktoś mnie wybrał? Czy to że widzę i mogę rozmawiając z duchami otrzymałam przypadkiem. Nie mam pojęcia. Po dzisiejszym dniu mam jeszcze większy mętlik w głowie. Gdy spotkałam dziś Finnika poczułam się na moment normalnie. Ale potem jazda i rozmowa z Peetą przywróciła mnie do normalności. Dokładnie pamiętam ta rozmowę.

- Nie wiem dlaczego ale ten sąsiad wydaje mi się jakiś dziwny - Peeta mówiąc to był wpatrzony w jeden punkt i swoim wielkim dłońmi trzymał mocno kierownice
- Przesadzasz- odpowiedziałam i po chwili dodała - Jak dla mnie wydawał się całkiem mił
- Miły ? - spytał niepewnym głosem.
- No... Nie ważne - oznajmiłam.- Lepiej powiedz co mam robić?
- Nie ma tu żadnej określonej zasady i po chwili dodał - Skoro dana osoba woła Cię, to oznacza że potrzebuje pomocy. Zawsze dotyczy to bliskich znajomych. Gdy ich odnajdziesz, najtrudniejsze jest to jak oni na tą zareagują. Najczęściej biorą Cie za wariata. W sumie to mają trochę racji - przez ten csały czas patrzałam na niego, opiwadał to tak jak gdyby podsumowywał kikla zdarzen w życiu. Spojrzał na mnie moja twarz wyrażała wiele: strach, zaskoczenie, obwa co będzie dalej i trochę podekscytowanie.
- Wiesz z Tobą może być inaczej. Ty jednak je widzisz - mówiąc to uśmiechnął się.

źniej dojechaliśmy do sali baletowej. Ciężko było znaleźć dziewczynę, Pamiętam to zimno, które czułam. Peeta zachowywał nieludzki spokój. Wszędzie było pełno luster. Usłyszeliśmy dziwne dźwięki. Najpierw jakieś pękniecie szkła, potem okrzyki ludzi. Później śpiew, radość. Trochę mnie to przerażało. Te dziwne dźwięki wydobywały się z końca sali. Kiedy szliśmy w tamtym kierunku, zorientowałam się ze są tam drzwi. Najwidoczniej Peeta zauważył to wcześniej. Chyba muszę zajrzeć do okulisty. Gdy nagle do moich uszu doszły dziwne dźwięki: Gorzko, gorzko. Czy ja się przesłyszałam? Musiałam spytać się mojego przyjaciela, bo bałam się że wariuje
- Peeta, czy tam jest wesele ? - spytałam i nie pewnie spojrzałąm na mojego przyjaciela
- Mel, nie mam pojęcia. - odpowiedział po czym pokazał żeby szła za nim. On podszedł do drzwi. Przyłożył ucho do drzwi, z jego twarzy można było się zorientować, ze jedyne co teraz słyszy to cisza.
- Otwieramy ? - szepnęłam
- Chyba nie mamy innego wyjścia- odparł. Tym samym położył swoja dłoń na klamce. Po chwili ją otworzył. On wszedł pierwszy a ja za nim. To co zobaczyłam trochę mnie zszokowało. Na kanapie siedziała ta dziewczyna, ta sama którą widziałam w wypadku. Oglądała coś. Peeta nie pewnie spytał się mnie:
- Jest tu ktoś
Dziewczyna a ni drgnęła. Pokazałam Peecie na kanapę. On to zrozumiał i kiwnął mi głowa żeby podeszła do niej. Zastanawiałam się co miałam bym powiedzieć. W końcu to duch, nigdy z nim nie rozmawiałam. Spojrzałam na ekran. Te wszystkie dźwięki dochodziły, właśnie z niego. To tam było wesele. Na telewizorze ukazało się państwo młode. Dziewczyna w białej sukni była łudząco przypominając do tej co teraz siedzi na kanapie.  Czyli mogę już stwierdzić, ze:
Dziewczyna była mężatką. Zdarzenie, które może mi pomóc to ślub.
Postanowiłam podejść. Dziewczyna znów nie drgnęła. Nadal była wpatrzona w ekran. Usiadłam obok niej. Peeta cały ten czas bacznie mnie obserwował. Spojrzałam na niego. On kazał mi kontynuować. Czułam, ze mam lekka chrypę, dlatego odchrząknęłam i powiedziałam:
- Prosiłaś nas o pomoc, mnie, dlatego jestem tu. Więc jak mogę ci pomóc ?
Dziewczyna obróciła się w moja stronę i obdarzyła mnie groźnym spojrzeniem. Nie wiedziałam co mam myśleć. Miałam ochotę stąd uciec.



Od Autorki : Witajcie kochani, po tak długiej przerwie, wracam. Na razie będę tylko pisać ja czyli kula13 a dziś zmieniam nick na Luna. Co do Naćpana Marzeniami na razie jest w statusie zawieszona. A czemu? Po prostu brak weny. Co do następnego rozdziału, to nie mam pojęcia. Spróbuje ale oprócz tego bloga, robię zwiastuny i szablony a przecież mamy Wakacje :) 
Do zobaczenia
Luna

3 komentarze:

  1. Co mogę powiedziec? Czytało się przyjemnie i lekko, ale szkoda że tak krótko. I jeszcze w takim momencie zakończyc xd Szkoła baletowa i wesele? No, ciekawie :)
    Pozdrawiam,
    Eriss -> esme-carlisle.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział cudny :) Fajnie się go czytało, tak... lekko ^^ Ten pomysł z weselem, no i z pisaniem pamiętnika jest bardzo ciekawy :)
    No cóż, to czekam na nn :)
    Pozdrawiam i weny życzę ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Czy ja zawsze muszę się zpózniać? O.O BLOGSPOT JEST POSRANY -,-

    Rozdział cudowny, ale czemu taki krótki ;( UBOLEWAM
    Wesele - interesujące i jestem ciekawa jak to rozwiniesz dalej :D :*

    OdpowiedzUsuń