Teraz siedzę w salonie, przykryta kocem. Przeziębiłam się. Mam czerwony nos i zużywam tonę chusteczek. W tym czasie mojej myśli wędrują w daleką przyszłość. Rozmyślam co będzie dalej. Napiłam się łyk herbaty i wyciągam swój pamiętnik. Choć do końca nie można tak go nazwać. Zawarte są w nim notatki z dzieciństwa. Czytając jej uśmiecham się sama do siebie. Najczęściej czytam jej w chwilach gdy mam zły nastrój. Ale dziś szukam czegoś innego. Szukam notki na temat szkoły baletowej. Napisałam ją po powrocie do domu. Byłam wtedy już po rozmowie z Peetą i leżałam w łóżku. Widać ze litery są napisane nie starannie. Można to usprawiedliwić tym, ze byłam tak zszokowana tym wszystkim i chciałam jak najszybciej to przelać na papier. Zaczynam czytać to moja plątaninę słów i już na samym początku uśmiecham się do siebie.
Drogi Pamiętniku !
Leząc w łózku zastanawiam się
nad swoim darem. Czy ktoś
mnie wybrał? Czy to że widzę i mogę
rozmawiając z duchami
otrzymałam przypadkiem.
Nie mam pojęcia. Po
dzisiejszym dniu mam jeszcze większy
mętlik w głowie. Gdy spotkałam dziś Finnika poczułam
się na moment normalnie.
Ale potem jazda i rozmowa z Peetą
przywróciła mnie do
normalności. Dokładnie pamiętam ta rozmowę.
- Nie wiem
dlaczego ale ten sąsiad
wydaje mi się jakiś dziwny - Peeta mówiąc to był wpatrzony w jeden punkt i swoim wielkim dłońmi trzymał
mocno kierownice
-
Przesadzasz- odpowiedziałam
i po chwili dodała - Jak
dla mnie wydawał się całkiem miły
- Miły ? - spytał niepewnym głosem.
- No... Nie
ważne - oznajmiłam.- Lepiej powiedz co mam robić?
- Nie ma tu żadnej określonej zasady i po chwili dodał - Skoro dana osoba woła Cię, to oznacza że
potrzebuje pomocy. Zawsze dotyczy to bliskich znajomych. Gdy ich odnajdziesz,
najtrudniejsze jest to jak oni na tą
zareagują. Najczęściej biorą Cie za wariata. W sumie to mają trochę racji - przez ten csały czas patrzałam
na niego, opiwadał to tak
jak gdyby podsumowywał
kikla zdarzen w życiu.
Spojrzał na mnie moja
twarz wyrażała wiele: strach, zaskoczenie, obwa co
będzie dalej i trochę podekscytowanie.
- Wiesz z Tobą może być
inaczej. Ty jednak je widzisz - mówiąc
to uśmiechnął się.
Później dojechaliśmy do sali baletowej. Ciężko było znaleźć
dziewczynę, Pamiętam to zimno, które czułam. Peeta zachowywał nieludzki spokój. Wszędzie było pełno
luster. Usłyszeliśmy dziwne dźwięki. Najpierw jakieś
pękniecie szkła, potem okrzyki ludzi. Później śpiew, radość.
Trochę mnie to przerażało. Te dziwne dźwięki wydobywały się z końca
sali. Kiedy szliśmy w
tamtym kierunku, zorientowałam
się ze są tam drzwi. Najwidoczniej Peeta zauważył to wcześniej.
Chyba muszę zajrzeć do okulisty. Gdy nagle do moich uszu
doszły dziwne dźwięki: Gorzko, gorzko. Czy ja się przesłyszałam?
Musiałam spytać się mojego przyjaciela, bo bałam się
że wariuje
- Peeta, czy
tam jest wesele ? - spytałam
i nie pewnie spojrzałąm
na mojego przyjaciela
- Mel, nie
mam pojęcia. -
odpowiedział po czym
pokazał żeby szła za nim. On podszedł do drzwi. Przyłożył ucho do drzwi, z jego twarzy można było się
zorientować, ze jedyne co
teraz słyszy to cisza.
- Otwieramy ?
- szepnęłam
- Chyba nie
mamy innego wyjścia-
odparł. Tym samym położył
swoja dłoń na klamce. Po chwili ją otworzył. On wszedł pierwszy a ja za nim. To co zobaczyłam trochę mnie zszokowało. Na kanapie siedziała ta dziewczyna, ta sama którą widziałam w wypadku. Oglądała coś. Peeta nie pewnie spytał się
mnie:
- Jest tu ktoś ?
Dziewczyna a
ni drgnęła. Pokazałam Peecie na kanapę. On to zrozumiał i kiwnął mi głowa żeby
podeszła do niej.
Zastanawiałam się co miałam bym powiedzieć.
W końcu to duch, nigdy z
nim nie rozmawiałam.
Spojrzałam na ekran. Te
wszystkie dźwięki dochodziły, właśnie
z niego. To tam było
wesele. Na telewizorze ukazało
się państwo młode. Dziewczyna w białej sukni była
łudząco przypominając do tej co teraz siedzi na
kanapie. Czyli mogę
już stwierdzić, ze:
Dziewczyna była mężatką.
Zdarzenie, które może mi
pomóc to ślub.
Postanowiłam podejść. Dziewczyna znów nie drgnęła. Nadal była wpatrzona w ekran. Usiadłam obok niej. Peeta cały ten czas bacznie mnie obserwował. Spojrzałam na niego. On kazał mi kontynuować. Czułam, ze mam lekka chrypę, dlatego odchrząknęłam i powiedziałam:
- Prosiłaś nas o pomoc, mnie, dlatego jestem tu. Więc jak mogę ci pomóc ?
Dziewczyna
obróciła się w moja stronę i obdarzyła mnie groźnym spojrzeniem. Nie wiedziałam co mam myśleć. Miałam
ochotę stąd uciec.
Od Autorki : Witajcie kochani, po tak długiej przerwie, wracam. Na razie będę tylko pisać ja czyli kula13 a dziś zmieniam nick na Luna. Co do Naćpana Marzeniami na razie jest w statusie zawieszona. A czemu? Po prostu brak weny. Co do następnego rozdziału, to nie mam pojęcia. Spróbuje ale oprócz tego bloga, robię zwiastuny i szablony a przecież mamy Wakacje :)
Do zobaczenia
Luna